Film oparty o prawdziwe wydarzenia, więc miał potencjał, tym bardziej, że już sama historia Ryszarda jest bardzo ciekawa i przez setki lat była owiana tajemnicą. Jednak moim zdaniem zrobiono z tego niedzielne telewizyjne kino familijne z morałem, happy endem, przewidywalnymi, przerysowanymi postaciami zafiksowanymi w jednym kierunku i muzyką jak z bajek o magii. Przez cały seans miałam wrażenie, że oglądam rozgrzewkę przed prawdziwym filmem. Historia świetna. Wykonanie poprawne.
Oglądałam wywiad z Philippe i film odzwierciedla jej postrzeganie wszystkich sytuacji, które miały miejsce w czasie jej walki o odnalezienie Ryszarda III.
Na całe szczęście są to tylko Twoje wrażenia, wiec raczej nikt do nich nie będzie podchodził poważnie :) heja
Na całe szczęście jest to forum do dzielenia się wrażeniami o filmach, więc do Twojego posta bez argumentów, a jedynie z osobistymi przytykami, nikt nie będzie podchodził poważnie :) adios
raczej będą, gdyż To Twoje zdanie jest raczej odosobnione ;) Poza tym zważ na to, że na samym początki filmu mamy informację, że to jest historia Jej opowieści na podstawie jej książki. Dlatego dla mnie osobiście metafizyczny charakter całej opowieści jest na tak. Być może sam Ryszard III domagał się w końcu odkrycia swoich kości, gdyż Jego Dusza nie mogła zaznać spokoju ;)
Szałowy ten twój argument: masz mieć zdanie jak większość! Bo cię nie przeczytamy! xD A co wnosi informacja, że to na podstawie książki? NIC... Bo można adaptować słabą książkę/wydarzenie w świetny sposób, świetną w słaby, świetną w świetny, albo słabą w słaby... Tu słabe i wydarzenie i słabe kino. Jaka książka? Nie wiem, nie czytałam i nie zachęca mnie ten film do sięgnięcia po nią, bo skoro ten gniot wystrzelał się już ze wszystkich fajerwerków pokazując, co pokazał, to pewnie i powieść nie przedstawia sobą zbyt wiele. To, że tobie się podobało, absolutnie nie zgania mi snu z powiek- masz prawo do swojej opinii i masz prawo się mylić. A kiedy już zrozumiesz, że ludzie mają różne zdania na dany temat i należy to uszanować, to wróć.
Niekoniecznie. Odmienność zdania nie zawsze jest dobra. Jak najbardziej szałowy. Poza tym książki nie czytałem, ale widzę, że historia opiera się bardziej na metafizycznym aspekcie. Dla mnie bomba, ale jak widać wątek astralny nie za bardzo Tobie przypadł do gustu ;) pozdrówka