Bardzo lubię tzw. filmy wojenne, a że stary już jestem, to i sporo ich widziałem. Ten jest wg mnie marny, nie widzę w nim niczego, do tego stopnia, że piszę te wypociny w trakcie oglądania, mniej więcej w 65 minucie. Ani dramatu, ani akcji, ani poczucia bezradności, ani poczucia więzi z bohaterami, ani wqrvu na bezsens wojny, ani...niczego. Zaznaczam, że to odczucie w 100% subiektywne, więc jeżeli komuś film się spodobał, to nie wydurniam się z krytyką, a tylko zazdroszczę ;) Pozdrawiam wszystkich miłośników filmu :)