Słabsze, przerost formy nad... Wygląda jak teledysk z tragicznym montażem i dialogami napisanymi przez gimnazjalistę. Chyba że to jakaś postmodernistyczna dekonstrukcja Johna Wicka.
Nie słuchaj tego powyżej. Film jest dobry i warto obejrzeć. Trochę groteskowy i przerysowany, mocno wygląda momentami jak komiks (na podstawie którego jest), bohater którego nie sposób nie polubić (no prawie, jednego mu w tym filmie nie wybaczę, ale to trzeba obejrzeć by zrozumieć).
[SPOILER] Zastrzelił takiego fajnego psiaka :( Wiem, że nie specjalnie. Ale jednak. Smutek.
Neflixowy "nowoczesny" gniot.
Mads Mikkelsen ciągnie ocenę tego filmu w górę. Reszta krzykliwa, plastikowa, pomieszanie z poplątaniem. Film na 1 raz.
Obejrzyj, jeśli naprawdę nie masz nic innego do roboty, tzn. posprzątałeś całą chatę, wyprowadziłeś psa sąsiadów, ułożyłeś płyty DVD alfabetycznie, pomalowałeś pisanki na nadchodzącą Wielkanoc... Może też być niezbędna duża ilość alkoholu podczas projekcji, by móc przełknąć ten gniot.
Jasna cholera. Właśnie tak sobie film oglądam, zerkam na filmweb i nie mogę się dostosować do instrukcji, bo muszę jeszcze po szlugi jechać.
Film w gruncie rzeczy nie jest taki zły.
Nie jest słaby. To takie połączenie John Wick z Leonem Zawodowcem. Film został jednak utrzymany w konwencji nieco komiksowej przez co postacie są nie tyle przerysowane ile szablonowe, schematyczne. Film zawiera jednak dużo akcji, zwrotów akcji i wysublimowanego humoru jak np. [SPOLRER] Facet kupuje sobie małego psiaka by mieć czym się zajmować w swojej samotni, ale przez przypadek go zabija, a potem kupuje sobie rybki. Większość ludzi jednak nie dostrzega w tej grotesce nic zabawnego, pewnie przez ogłupienie filmami w stylu Avengers.