Czy mnie się wydaje, czy w wersji oryginalnej brakuje tego finałowego wyjawienia całej prawdy (o akcie seksualnym, a nie tylko o pocałunku), a także wyczekiwania pod drzwiami? A może jakąś ocenzurowaną wersję "Ultimo bacio" obejrzałem? Dlaczego w oryginale on ją do końca okłamuje, ma ktoś pomysł, jak to zinterpretować? Ogólnie włoska wersja wydaje mi się ciekawsza, jakaś bardziej w klimacie, ale to zakończenie sprawiło mi zawód...
wiesz....co by dało to,że powie jej,że spał z tą dziewczyną?? wtedy...Gulia by mu nie wybaczyła...a i tak nacierpiała się strasznie słyszą o pocałunku....ja wymiękłam patrząc na to pożądanie z jakim całowałam tę młodą dziewczynę...nawet myśli o zdradzie w tej sytuacji bolą tę drugą zaangażowaną w związek osobę... byłby bez serca mówiąc całą prawdę,skoro ona i tak nie ma większego znaczenia. nie widziałam Amerykańskiej wersji.
On ją okłamał, że to był tylko pocałunek, ona codziennie ,,lubi biegać,,-zdradza go na 100%. Wcześniej kiedy rozmawiali hipotetycznie mówiła, że jest silniejsza od niego.
Wierność to pojęcie względne zależne od okoliczności. Tak mam rozumieć zakończenie? W sumie ja się z tym zgadzam zgadzam.
pamiętam jak mówiła,że jest silniejsza. hm..jeśli go zdradza, o czym świadczyć może ten uśmiech na końcu,to...cholera...po co ta cala farsa???? przecież jest seksowna, mądra ogólnie interesująca, piękna... może być szczęśliwa w innym związku?! wydaje mi się,że jak się kogoś kocha...to...jest się w stanie opanować żądze..albo nawet do nich nie dopuścić?! hm...boję się,że ludzie w XXI wieku stracili wiarę w prawdziwą miłość i w ogóle nie starają się uszanować uczuć, zaufania,relacji ogólnie, a przede wszystkim drugiego człowieka. są bardzo samolubni. ja chcę jednak dalej wierzyć,że nie jest aż tak źle z nami, że są ludzie,dla których miłość jest ważna...wrr...film jest zdecydowanie życiowy.dobry do badania opinii znajomych :D
Ale czy ta farsa nie zaczęła się kiedy on nie nie powiedział jej całej prawdy? Czy jej czarne scenariusze w głowie nie zakładały, że doszło do czegoś więcej, że dostała taką odpowiedź jaką chciała usłyszeć?
W wersji amerykańskiej główny bohater przyznaje się do wszystkiego a później koczuje pod drzwiami błagając o wybaczenie. Nie ma żadnych scen z przyszłości, ale chce wierzyć, że był happy end.
I teraz które rozwiązanie dla ich związku jest lepsze:pełna szczerość i prawdopodobne wybaczenie czy kłamstwo i z wierzchu dobrze wyglądające małżeństwo, gdzie ona odbija sobie jego zdradę swoimi wyskokami?
Wyżej pytałaś co by dało jego przyznanie się do wszystkiego-serio wolałabyś dostać kłamstwo mając przeczucie bycia robioną w balona?(w końcu macie tą swoją kobiecą intuicję):D