"Szczury" są akurat jedną ze średnich książek Jamesa Herberta (w końcu to był jego debiut), więc nie nastawiałem się na coś wspaniałego. Na szczęście ekranizacja jest całkiem dobra. Fabuła jest w miarę ciekawa, bohaterowie są przekonujący, a spora ilość (i całkiem fajne wykonanie) ataków tytułowych gryzoni czyni film całkiem znośnym. Rewelacji trudno się spodziewać, ale jako horrorek lat 80-tych film wypada całkiem nieźle.