Film całkiem-całkiem, ale myślę że kompletnie zawalona została scena z "kosmitami". W gruncie rzeczy pani profesor niczego się nie dowiedziała, nie zostały jej udzielone żadne odpowiedzi, nawet nie zobaczyła prawdziwej postaci owych Obcych, tylko przez pół minuty pogadała sobie z ojcem i wróciła na Ziemię (w dość niedopracowany sposób, moim zdaniem). Szkoda, to mógł być ciekawy moment.
Na końcówce też się nieco zawiodłam, mógł być jakoś podkreślony moment kiedy dowiadujemy się, że szumy trwają 18 godzin.
Spoiler! (lepiej późno niż wcale ;-)
Film jest oparty na powieści Carla Sagana. Co prawda wiele wątków w filmie i w powieści rozegranych jest inaczej, ale kontakt z "kosmitami" w powieści przebiega tak samo. Kosmonautom z Ziemi (w powieści jest ich kilkoro) ukazują się "duchy" bliskich im osób. Sami "kosmici" nie pokazują się. W powieści (a może i w filmie ?) pada bodajze stwierdzenie, że pochodzą z różnych ras.
A więc "kontakt" przebiega nie tak, jak np. w "Bliskich spotkaniach III stopnia", lecz tak, jak w "Solaris" Lema ( ! )
Co do momentu z szumami, to moim zdaniem jest to puenta filmu i jest to wystarczająco podkreślone.
(Mnie w tym momencie aż ciarki przechodzą...)