Trudno ukryć podobieństw z filmem z 2013. Mamy więc świeżo upieczonego emeryta, który nagle traci siłę napędową w życiu. Zostaje odstawiony na boczny tor - po latach pracy nawet szef go nie żegna, żona pnie się w karierze a córka wyfruwa z domu. Dom jest pusty, nikt od niego nic już nie chce. I tu pojawia się wirtrualna asystentka, która czyta w myślach, spełnia podświadome potrzeby i wypełnia wszystkie puste miejsca.
Wydawałoby się że sytuacja idealna. Ale szybko okazuje się że rzeczywistość wirtualna nie pokrywa się ze światem prawdziwym.
Ciekawy do obejrzenia, choć przyznam że mocno przewidywalny a przynajmniej mało zaskakujący. W tematyce samotności też wiele nie wnosi. Ale z drugiej strony - taka wirtualna asystentka, hmmm... pomysł fajny :-)
Mówisz, że wart obejrzenia? Bo aktualnie nie mam nic na wieczór a zastanawiam się nad tym własnie filmem i nie chcę znowu przekimać 2h przed tv xd