Recenzja filmu

Amerykańska rapsodia (2001)
Éva Gárdos
Tony Goldwyn
Scarlett Johansson

Rzemiosło lepsze niż

Kino historyczne ma różne oblicza. Możemy najbardziej ogólnie powiedzieć że zaliczają się doń filmy pokazujące fakty historyczne ważne z punktu widzenia pewnych zbiorowości, niekiedy też- to
Kino historyczne ma różne oblicza. Możemy najbardziej ogólnie powiedzieć że zaliczają się doń filmy pokazujące fakty historyczne ważne z punktu widzenia pewnych zbiorowości, niekiedy też- to filmy ukazujące pogląd autora na pokazywany fragment historii. Kino historyczne może występować jako siermiężne i ciężkie kino wojenne, dokumentalny opis życia jednostki, może tez być osnute obyczajowością opisywanej zbiorowości. Mnie właśnie ten ostatni gatunek porusza najbardziej- gatunek który nazwałbym filmem historyczno-obyczajowym. Właśnie takim filmem jest "Amerykańska Rapsodia". Co ma nam pozwolić lepiej na zrozumienie trudnych problemów polityczno- historycznych jak nie obejrzenie ich z perspektywy "przeciętnego człowieka" wplatanego w machinę dziejów? W przypadku "Amerykańskiej rapsodii" tym człowiekiem który oprowadzi nas po smutnej rzeczywistości II połowy XX wieku jest Suzanne- mała węgierka która przez polityczne decyzje państw, przez wojny wielkich tego świata- w wyniku stworzonego przez nich porządku została jako niemowlę rozdzielona z rodzicami. Rodzice uciekli do USA, a opiekę nad Suzanne przejmują obcy ludzie. W wyniku tej brutalnej ingerencji historycznego fatum Suzanne w dalszym życiu będzie się miotać- pomiędzy nowym życiem u boku biologicznych rodziców a miłością do węgierskich opiekunów, którzy wychowywali ją do 5 roku życia. Co wybierze Suzanne? Kogo uzna za prawdziwych rodziców? Ani przez moment nie powinniśmy mieć wątpliwości, ze wcale nie o podkreślenie dramatyzmu tego wyboru chodzi w tej historii... tu chodzi o dramatyzm ale w innym wymiarze- o krzyk jednostki wobec historii- historii którą przecież tworzą wszyscy z nas! Dlaczego raz na jakiś czas część z nas tworzy piekło dla innej części naszych braci? Dlaczego "człowiek człowiekowi wilkiem"? Oczywiście reżyser obrazu Eva Gardos nie porywa się na te odpowiedzi, jedynie z godną podziwu delikatnością, wyczuciem tematu i oszczędnością formy pochyla się nad zagmatwanymi losami ludzi- takich jak my- ale żyjących w rzeczywistości innej niż nasza... rzeczywistości na tyle dla nas abstrakcyjnej ze jej oglądanie z Suzanne buduje w nas swoistą wrażliwość historyczną, tak potrzebną w rozumieniu jak wielkim dramatem jest dramat spowodowany polityką. Gdy człowiek choruje- nie ma na to wpływu, trudno było to przewidzieć czy powstrzymać. Dramatem większym jest gdy szczęście odbiera nam nie wirus czy genetyczna predyspozycja, a świadoma decyzja wszechwiedzącego polityka który jednym podpisem niszczy życie milionów... Milionów szczęść...milionów uśmiechów...milionów dzieciństw... milionów małych Suzanne...
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones